Chyba każdy kto odwiedził kiedyś Irlandię lub Wielką Brytanię, miał okazję (a przynajmniej mam taką nadzieję) spróbować popularnych w tym kraju sconów. Są to okrągłe bułeczki pierwotnie wytwarzane z owsa i pieczone na patelni, teraz zazwyczaj słodkie, pieczone w piecach, z dodatkiem owoców, orzechów, migdałów, rodzynek lub sera. Smakołyk ten bardzo często spożywany jest przez Irlandczyków na śniadanie a już na pewno jako dodatek do popołudniowej herbaty lub kawy podczas spotkania z  przyjaciółką w kawiarni :) Najlepiej smakuje krojony na małe kawałeczki z dodatkiem masła, dżemu i tradycyjnej śmietany tzw. clotted cream. Zastanawiałam się gdzie i kiedy właściwie powstał scone, czy podobnie jak pizza we Włoszech był to 'wynalazek' ludzi biednych którzy po prostu stworzyli coś z prostych produktów jakie udało się im wyhodować? Całkiem prawdopodobne ale swoją sławę jak się okazuje zawdzięczają Annie, księżnej Bedford ( (1788 – 1861) która zachwyciła się nimi kiedy to zostały jej one podane pewnego popołudnia jako dodatek do herbaty. Zasmakowały jej tak bardzo że odtąd, nakazała podawanie ich sobie każdego popołudnia, tak tez powstało słynne 'Afternoon tea time' około godziny 17.00, które jest praktykowane po dziś dzień.
            Gdyby zapytać przeciętnego Irlandczyka gdzie można zjeść najlepsze scony, zapewniam że każdy poda co najmniej jedno swoje ulubione miejsce, słynące z produkcji tychże rarytasów. Jeśli zapytalibyście mnie, odpowiedziała bym że najwspanialsze scony można skosztować w małej, niepozornej ale bardzo popularnej kawiarence w Centrum Dublina-  Keoghs Cafe na Trinity Street



Trudno oprzeć się i zapomnieć smak świeżutkich jeszcze ciepłych malinowych sconów z dodatkiem masła i dżemu truskawkowego, a jako że miałam okazję pracować tam przez parę miesięcy, na samym początku mojej przygody z Irlandią, to mogłam rozkoszować się ich smakiem niemal codziennie :)
              Aby każdy z Was, bez rezerwowania biletów do Irlandii, miał szansę poznać smak tych smacznych bułeczek, podaję prosty, niepracochłonny przepis na tradycyjne scony.                                         

Będziemy potrzebować:
- 2 szklanki mąki,
- 1 łyżka stołowa drobnego cukru, można dodać więcej,
- 60g schłodzonego, pokrojonego masła,
- 3/4 szklanki zsiadłego mleka,
- szczypta soli,
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia,
- odrobina zsiadłego mleka do posmarowania bułeczek tuż przed pieczeniem
- do tego opcjonalnie masło, dżem, bitą śmietanę lub cokolwiek Wam się wymarzy

Z tej porcji wyjdzie nam około 8-10 sconów

Produkcja skonów krok po kroku:

- Nagrzewamy piekarnik do ok 180-200 st. C,
- Przesiewamy mąkę do miski, dodajemy cukier, proszek do pieczenia i sól a następnie masło. Mieszamy składniki rękami do uzyskania ciasta przypominającego konsystencją bułkę tartą,
- Następnie robimy 'dołek' w powstałym cieście i wlewamy zsiadłe mleko mieszamy całość za pomocą łyżki lub noża aż do uzyskania lepkiej konsystencji, to jest też moment kiedy możemy dorzucić nasze owoce, orzechy, rodzynki, ser lub to na co akurat mamy ochotę, wykładamy ciasto na posypaną mąką deseczkę i zagniatamy aż stanie się gładkie,
- Rozwałkowujemy ciasto do grubości ok 2-3 cm i wycinamy z niego krążki o średnicy ok 4-5cm,
- Wykładamy babeczki na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę, za pomocą pędzelka nanosimy na każdego skona odrobinę zsiadłego mleka,
- Piec przez około 15 minut do uzyskania złocistego koloru. Upieczone i ostudzone, te w wersji słodkiej możemy posypać cukrem pudrem. 
                                              

             Jest jeszcze jedno bardzo ciekawe miejsce, które serwuje wyśmienite scony... Znajduje się ono dosłownie parę minut od mojego miejsca zamieszkania, między miejscowościami Ballymore Eustace a Blessington- warte uwagi nie tylko ze względu na wspomniane wyżej smakołyki,  jest ono na tyle ciekawe że mój kolejny wpis będzie dotyczył właśnie tego, tajemniczego miejsca :) Póki co życzę Wam smacznego scona, podczas popołudniowej herbatki ;)
                                                 
           

1 komentarz: